piątek, 6 marca 2015

Dalej cz.4

Gabriel się obudził. Beth jeszcze spała, wtulona w jego ciało. Uśmiechnął się, delikatnie spod niej wysunął i zszedł na dół. W kuchni napełnił szklanke wodą i wyjął APAP z szafki. Domyślał się, że gdy dziewczyna wstanie nie będzie czuła się najlepiej. Spojrzał na zegarek. 7:32. Wziął przygotowane wcześniej rzeczy i udał się na górę. Chciał delikatnie z powrotem położyć się koło dziewczyny, ale ta pod wpływem ugięcia materaca obudziła się. Rozchyliła powieki i jęknęła krótko. Podniosła ciężką głowę, a Gabriel od razu wyciągnął do niej rękę z lekiem.
- weź, pomoże. - uśmiechnął się do niej. Ona tylko wzruszyła ramionami i połknęła tabletkę popijając ją wodą. Spojrzała na Gabriela. Przyglądał się jej z zainteresowaniem i jakby..miłością w oczach. Beth rozpłakała się. Chłopak nie wiedział o co chodzi, ale przysunął się do niej i przytulił ją.
- oni nigdy nie wrócą, prawda? - zapłakanej z pewnością chodziło o jej rodziców.
- prawda - odpowiedział szczerze chłopak.- ale mimo wszystko zawsze będą wokół ciebie ludzie, którzy będą próbowali cię kochać i opiekować się tobą tak jak oni.- dziewczyna ujęła jego twarz w dłonie.
- dziękuję - wyszeptała tylko.
- Beth co ty tam tak długo robisz? - wykrzyknął Gabriel przechodząc obok drzwi łazienki. Odpowiedziała mu cisza. Tym razem krzyknął nieco głośniej. - Beth? Jesteś tam? - chłopak szarpnął za klamkę. Drzwi były zamknięte. Zaczął w nie walić pięściami. Tym czasem po drugiej stronie Beth siedziała na brzegu wanny. Łzy mieszały się z jej krwią. Gdy usłyszała głos Gabriela szybko wyciągnęła z szuflady przy umywalce bandaż i ścierki. Zaczęła ścierać krew z podłogi. Następnie szybko zaczęła owijać pocięte ramię bandażem. Gabriel już walił do drzwi. - nie rób sobie krzywdy- słyszała błagalny ton. W 3 sekundy założyła na siebie jego bluzę i już otwierała drzwi. Wyszła z łazienki. Stanęła twarzą w twarz z Gabrielem.
- czemu się zamknęłas? czemu nie odpowiadałas? - pytał zezłoszczony Gabriel.
- nie usłyszałam cię w twojej przepastnej toalecie - zaśmiała się dziewczyna. Chłopak spojrzał na nią wymownym spojrzeniem z serii "kobiety" i odszedł w stronę kuchni.
Chwilę potem zza ściany dobiegło do uszu Beth:
-na co masz ochotę? - dziewczyna wstała z kanapy i poszła do kuchni. Stanęła obok bruneta 
-coś łatwego do przyrządzenia. Nie pamiętam czy masz talent kulinarny i chyba nie chcę sprawdzać.- zaśmiała się
- może to i lepiej że nie miałaś okazji spróbować moich dań - uśmiechnął się do niej.
 Pół godziny później na stole stały dwie porcje makaronu z serem i szpinakiem. Beth akurat weszła do pokoju.
- zapraszam do stołu- powiedzial Gabriel odsuwając krzesło.
- z wielką przyjemnością - wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
- bon apettit - odparł chłopak podsuwając krzesło. Posiłek zjedli w milczeniu.
- pyszne- podsumowała     Beth gdy już skończyła
- bardzo dziękuję. Obejrzymy teraz film?- zaproponował
- pewnie, a jaki?
- na przykład twój ulubiony- wyszczerzył się wyjmując zza pleców płytę "stowarzyszenie umarłych poetów"?
5 minut później film już się zaczynał. Panowała między nimi luźna atmosfera. Dopóki na ekranie nie pojawiła się twarz aktora grającego Nails'a. Przerażona dziewczyna zerwała się na równe nogi. Z wieszaka wzięła swój płaszcz i wybiegła z domu. Zaczęła krzyczeć, kiedy złapał ją ktoś od tyłu w momencie, kiedy ta skupiała się na otwarciu furtki. Jednak czyjaś ręką w ciągu ułamku sekundy opadła na jej usta. Udało jej się jednak obrócić. Stała twarzą w twarz z Gregorym. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz